Zbigniew Koczewski
trener ŁKS
Sekcja.
Piłka nożna
Data urodzenia.
1944-06-24
Miejsce urodzenia.
Łódź
Opis.
Trener ŁKS Łódź. Razem ze Zdzisławem Ulatowskim prowadził drużynę wiosną 1991 (po Leszku Jezierskim). Grali w niej wtedy m.in. Andrzej Woźniak, Marek Chojnacki, Witold Wenclewski, Tomasz Wieszczycki.
Absolwent I LO w Łodzi.
Matura 1964, działacz sportowy, inżynier włókiennik:
– “Sport był zawsze obecny w moim życiu. Mój tata Henryk Koczewski był zawodnikiem i trenerem hokeja na lodzie i przede wszystkim piłki nożnej w Łódzkim Klubie Sportowym. Siłą rzeczy poszedłem później w jego ślady. Po maturze poszedłem na Politechnikę Łódzką na włókiennictwo, ze specjalnością przędzalnictwo. Później zaś na Akademię Wychowania Fizycznego do Warszawy razem z „Tomkiem”, Janem Tomaszewskim słynnym bramkarzem z drużyny Kazimierza Górskiego. Wróciłem do Łodzi i trenowałem chłopaków w ŁKS-ie razem ze Zdzisławem Ulatowskim.”
Tekst pochodzi ze strony Stowarzyszenia Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. M. Kopernika w Łodzi.
Dorbill.
Zbigniew Koczewski założył firmę Dorbill, produkującą sprzęt sportowy. Jej wyroby nosił ŁKS, Widzew i wiele innych klubów w Polsce. Dwa razy w koszulkach Dorbillu wystąpiła reprezentacja Polski. Jego ojciec i stryj także występowali w ŁKS w latach trzydziestych i czterdziestych ubiegłego wieku.
Gdyby nie Zbigniew Koczewski, mecz reprezentacji Polski na Widzewie zakończyłby się jeszcze większą kompromitacją.
28 kwietnia 1993 roku reprezentacja Polski w ramach eliminacji do mistrzostw świata grała na stadionie Widzewa z San Marino. Mimo tego, że Andrzej Strejlau, który prowadził Polaków wystawił mocny skład z Romanem Koseckim, Jackiem Zioberem i innymi gwiazdami polskiej piłki z lat 90., nasza drużyna męczyła się niemiłosiernie. Jedynego gola, w 70. minucie strzelił Jan Furtok. Jakby tego było mało, napastnik, piłkę do bramki skierował ręką. Mimo zwycięstwa, mówiło się o kompromitacji. Pierwszej porażki, wizerunkowej, nasza kadra mogła doznać, zanim jeszcze wyszła na boisko. Na dwa dni przed meczem, okazało się, że reprezentanci nie mają w czym zagrać meczu. Producent nie zdążył dostarczyć strojów. Rozpoczęły się rozpaczliwe poszukiwania. Zakładano nawet, że jeżeli się nie uda, Polacy zagrają w strojach Widzewa, albo ŁKS-u, a w miejsce klubowych herbów, przyklejone zostanie godło Polski. Reprezentację przed upokorzeniem uratował były trener ŁKS-u.
– Andrzej Strejlau trenował reprezentację, znałem się z nim, mieliśmy przyjacielskie kontakty. Żona prowadziła naszą firmę, ja zajmowałem się dobieraniem wzorów, kolorów. Dzięki moim kontaktom w świecie sportu, dowiedziałem się, że reprezentacja nie ma strojów. Koszulki wyprodukowaliśmy w dwa dni. Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że były dużo ładniejsze niż te, w których potem graliśmy – wspomina Koczewski.
To jedyny raz w historii reprezentacji, gdy ubierała ją łódzka firma. Gdyby nie były trener ŁKS-u, mecz na Widzewie zakończyłby się jeszcze większą kompromitacją.
Zbigniew Koczewski zmarł 16 sierpnia 2024 roku. Został pochowany na cmentarzu na Dołach.
Źródło informacji.
lodzkisport.pl
Autor.
dziki-1969