Rozebrani Radni.
Felieton.

Łódź 2024

Nareszcie wyjdzie na jaw cała prawda o breweriach urządzanych przez naszych radnych, o ich nieprzyzwoitych postępkach i wyuzdanych ciągotach! Chciałbym o tym napisać, pewnie zyskałbym sławę, ale niestety, nic nie wiem na ten temat … no może troszkę wiem, ale nie powiem. Ale “nudesy” będą.

W tym felietonie opiszę w skrócie związki ŁKS ze światem łódzkiej polityki. Pierwszą osobą, która będąc związaną z ŁKS dostała się do Rady Miasta Łodzi, był Józef Wolczyński. Działacz społeczny i polityczny. Początkowo związany ze środowiskami prawicowymi, później członek BBWR. W 1918 wchodził w skład Rady Stanu Królestwa Polskiego, a nawet przez kilka tygodni piastował stanowisko Ministra Zdrowia. Radnym został w 1919 i był nim nieprzerwanie do 1939. W strukturach Klubu działał do 1924, a następnie w 1934 powrócił prosto na fotel prezesa, który zajmował do wybuchu wojny.

Aleksy Rżewski. Członek PPS. Prezydent miasta w latach 1919-23, a następnie naczelnik USC do 1927. On dopiero został zaproszony, przez operatywnych działaczy, do współpracy z Klubem, ze względu na piastowane stanowisko. Położył z pewnością ogromne zasługi, przy pozyskaniu terenu pod Park Sportowy i jego rozbudowę. W strukturach klubowych działał w latach 1925-27. Najpierw był wiceprezesem, a następnie członkiem Komisji Rewizyjnej. Kiedy jednak w 1927 objął stanowisko starosty łódzkiego, wycofał się z pracy w ŁKS, pozostając tylko kibicem.

W składzie Rady Miasta powołanej w 1919 jest jeszcze jedno nazwisko, które nie daje mi spokoju. Ławnikiem Rady Miasta został 38 letni Wacław Kaffanke. Nazwisko oryginalne, a zarazem związane z historią Klubu. W czasach pionierskich ŁKS, przed I Wojną Światową, jego członkami byli Mieczysław i Jerzy Kaffanke. Być może krewni pana radnego? Problem tylko w tym, że oprócz wydawnictw jubileuszowych ŁKS, nigdzie nie mogę znaleźć najmniejszej wzmianki o osobach noszących takie nazwisko i imiona. Ani księgi meldunkowe, ani metrykalne nie dają nam żadnych informacji o nich. Ponieważ dokumenty klubowe z przed wybuchu Wielkiej Wojny uległy zniszczeniu, wiele faktów działacze z lat dwudziestych odtwarzali z pamięci.
Przyszło mi więc na myśl, że być może, przy tworzeniu wspomnień, pomylili imiona braci Kaffanke i w rzeczywistości chodzi tu o radnego Wacława i jego młodszego brata Jana? To tylko taka luźna spekulacja, ale gdyby tak było, w Radzie Miasta Łodzi I Kadencji, mielibyśmy aż 3 osoby związane z ŁKS.

A teraz będzie wreszcie o stosunkach intymnych, pomiędzy Radą Miasta i Klubem! Jak wspominał wieloletni działacz ŁKS, pan Zygmunt Skibicki, na początku roku 1922, członkowie Rady Miasta, a dokładnie Komisji do spraw ogólnych,  zostali „rozebrani” pomiędzy działaczy klubowych, celem „obrobienia” i uświadomienia sportowego. To pożycie intymne pomiędzy aktywistami ŁKS, a rajcami trwało około 2 tygodni i zaowocowało jednogłośnym poparciem komisji dla przekazania Klubowi gruntów i budowie Parku Sportowego. Jakich metod użyli działacze do usidlenia radnych, pozostanie ich słodką tajemnicą.

W Radzie Miasta II Kadencji działającej w latach 1923-27 mieliśmy tylko jednego przedstawiciela, czyli Józefa Wolczyńskiego, który zresztą w roku 1924 odszedł na 10 lat ze struktur klubowych. W tym czasie jednak, ŁKS miał całkiem pokaźną reprezentację wśród etatowych pracowników magistratu. Oprócz Aleksego Rżewskiego, zawodowo trudnili się sprawami miasta: prezes Klubu w latach 1924-25, Julian Woźniak, oraz jeden z najważniejszych w historii działaczy, Heliodor Konopka.

W Radzie nie brakowało jednak sympatyków ŁKS. Do najważniejszych należał jej przewodniczący, Bolesław Fichna. Członek Narodowego Związku Robotników, partii narodowo-chrześcijańskiej, później działacz OZON. Był podobno zagorzałym kibicem ŁKS, choć nigdy nie znalazł się w jego strukturach. Natomiast, zapewne zupełnie bez związku z zajmowanym przez niego stanowiskiem w latach 1925-26, w Zarządzie Klubu zasiadał Stefan Fichna, prywatnie – brat radnego.

Do Rady III Kadencji, działającej najdłużej, bo w latach 1927-33 wszedł inżynier Stanisław Kowalski. Członek niezwykle zasłużonego dla ŁKS klanu Kowalskich. On i jego 4 braci byli zawodnikami Klubu.

Wraz z inż. Christelbauerem, stworzył projekt Parku Sportowego ŁKS. Przez cały okres międzywojenny był członkiem Zarządu oraz Komitetu Rozbudowy Parku Sportowego ŁKS. Co do działalności Inż. Kowalskiego w Radzie Miasta, złośliwi dziennikarze dworowali sobie, że uaktywniał się tylko wtedy, gdy rozpatrywane projekty dotyczyły ŁKS.

W kolejnych wyborach, które odbyły się w latach 1934, 1936, 1938 mandaty radnego zdobywał tylko Józef Wolczyński, który w 1934 wrócił do ŁKS, prosto na fotel prezesa. To dzięki niemu Klub uzyskiwał subwencje miejskie na budowę krytej Trybuny i modernizację innych obiektów. W 1937, Miasto z własnych środków wybudowało betonowy płot wokół Parku Sportowego. Choć w Radzie Miasta nie ma innych przedstawicieli Klubu, to z pewnością jest w niej wielu sympatyków. Wśród rajców pojawiają się takie nazwiska jak Głażewski, czy Goliński, w tamtym czasie silnie kojarzone z ŁKS. Prezydent miasta Godlewski i wojewoda Hauke-Nowak otrzymali w tym czasie honorowe członkostwo, oraz odznaki klubowe za okazaną pomoc.

II Wojna Światowa zmieniła niemal wszystko. W Polsce uległy zmianie nie tylko granice państwa, ale przede wszystkim ustrój, a co za tym idzie struktury władzy. Rady miejskie zostały zlikwidowane, a w ich miejsce powstały Rady Narodowe. Mimo pozorów zachowania demokracji, wszystkie wiążące decyzje zapadały w gabinetach pierwszych sekretarzy miejskich lub wojewódzkich komitetów PPR, a później PZPR i to tam należało wydeptywać ścieżki szukając poparcia. Wypróbowane grono działaczy ŁKS w osobach, Heliodora Konopki, Zygmunta Skibickiego, Stanisława Kowalskiego, Zygmunta Krachulca, Wawrzyńca Cyla i Zygmunta Lange przystąpiło do reaktywacji Klubu.
Wiedząc, że tylko zdobywając przychylność nowej władzy, doprowadzą do odbudowy, udali się do najwyższej wtedy instancji w mieście, towarzysza Kazimierza Mijala. Był on prezydentem miasta, przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Narodowej. Ofiarowali mu fotel prezesa ŁKS, który został przyjęty. Mijal piastował tą funkcję do 1946 roku. Okazało się jednak, że nasi działacze trochę za wysoko mierzyli. Towarzysz Mijal szybko awansował w hierarchii państwowej i partyjnej, więc niedługo potem opuścił Łódź.

Na pewno ta oportunistyczna postawa działaczy przyczyniła się do ocalenia Klubu przed upadkiem, jakiego doświadczyła większość przedwojennych ligowców. Ocalała wojskowa Legia, Wisła Kraków, która schroniła się pod skrzydła resortu bezpieczeństwa.
Tylko ŁKS i Ruch Chorzów zasadniczo nie zmieniły swojej tożsamości, pozostając klubami związanymi ze swoimi lokalnymi społecznościami.
Jak już napisałem, Rady Narodowe były generalnie instytucjami fasadowymi, a większość ważnych decyzji zapadało w gabinetach sekretarzy partyjnych, więc to ich przychylność należało zdobyć, aby uzyskać coś dla Klubu.
Kolejne pokolenia działaczy pracowały  cieniu, nad pomyślnością ŁKS, natomiast prezesami najczęściej zostawali dyrektorzy, tak zwanych zakładów patronackich, lub zjednoczeń przemysłu bawełnianego czyli de facto sponsorów.
Wyjątkami byli:
Wacław Zatke, działacz partyjny i członek władz PZPN od 1947 do 1979.
Zbigniew Balawajder – działacz partyjny i państwowy.
Jan Morawiec – wiceprezydent Łodzi w latach 1973-80. Prezes ŁKS 1976-79.

Po kolejnym zakręcie dziejowym w 1989 roku, powróciła instytucja Rady Miasta i samorządu miejskiego, który ma realny wpływ na życie mieszkańców.
Tu niestety działacze ŁKS na początku zaliczyli sporą wpadkę.
Jako że dotychczasowe zakłady patronackie zaczęły upadać, a w każdym razie przestały finansować organizacje do nich nie należące, pojawił się problem z wypłacalnością Klubu.
Jak wspominał pierwszy po przemianach prezydent miasta, Waldemar Bohdanowicz, podczas jego spotkania z aktywem sportowym,  zabrał głos przedstawiciel ŁKS i postawił wniosek, aby gospodarz grodu, wyznaczył teraz nowopowstające prywatne firmy, które będą sponsorować sport. Zostało to potraktowane jako nieporozumienie towarzyskie.
Jednak działacze Klubu, nie ustawali w szukaniu protekcji u władz miasta.
Tak jak w latach dwudziestych, namówili do współpracy prezydenta miasta Rżewskiego, w latach czterdziestych Mijala, tak teraz skierowali swe kroki do wiceprezydenta, Janusza Michaluka.
Polityk ten, o poglądach konserwatywnych, choć był sympatykiem ŁKS, to nigdy nie angażował się w sprawy sportu, wyżywając się w polityce. Według jednego z dziennikarzy, nawet nie bardzo wiedział o co chodzi działaczom klubu, namawiającym go do pracy dla ŁKS.
W końcu jednak dał się „rozebrać” i wcielić do organizacji. W 1993 został wiceprezesem, a w 1994 prezesem ŁKS. Był nim do 1995, a w strukturach pozostawał do 1999. Załatwił w tym czasie umowę sponsorską z Grupą Żywiec dla sekcji koszykówki, co zaowocowało kolejnym okresem świetności i zdobyciem dwóch złotych medali mistrzostw Polski.
Przede wszystkim jednak, sprowadził do klubu Antoniego Ptaka, który podźwignął upadającego weterana łódzkiego sportu i nadał mu nowy blask. Jednakże to, co było na początku sukcesem działaczy, stało się z czasem pewnym ciężarem dla Klubu. Już w 1994 pan Michaluk przestał być prezydentem, a kilka lat później do władzy w mieście doszła lewicowa SdRP, która nie darzyła estymą prawicowego polityka i związanych z nim organizacji. Co więcej nie chciała honorować ustaleń, które zachęciły Ptaka do inwestycji w ŁKS.
Tak więc bardzo obiecująca misja odbudowy Klubu, podjęta energicznie przez Janusza Michaluka, raczej nie z jego winy, zakończyła się niepowodzeniem.

W 1999 prezesem ŁKS został senator RP Zbigniew Antoszewski, dla odmiany polityk lewicowy, który był radnym w latach 1994-98. Jego kadencja trwała rok.
W 2002 działacze ŁKS popełnili strategiczny błąd. Piłkarze wzięli udział w spocie wyborczym aktualnego prezydenta miasta, Krzysztofa Jagiełły z SLD. Kandydat lewicy przegrał jednak w wyborach bezpośrednich z Jerzym Kropiwnickim, politykiem konserwatywnym.
Podobno udział w reklamie wyborczej przeciwnika, wpłynął na dość chłodne w następnych latach,  stosunki Klubu z Ratuszem.
Wreszcie w wyborach 2010, do Rady miasta dostał  się, nieukrywający swojej sympatii do ŁKS, Paweł Bliźniuk. Poruszał na sesjach sprawy dotyczące Klubu i rozbudowy stadionu.
W 2014 dołączył do niego Mariusz Przybyła. Działacz SK i ŁKS Commercecon.
Obaj energicznie zabrali się za artykułowania potrzeb Klubu. Zostali członkami komitetu sterującego rozbudową stadionu. Mariusz, ze względu na działalność w ŁKS Commercecon, praktycznie codziennie miał wgląd w postępy prac. Radny Przybyła szczególną uwagę zwracał na nadanie obiektowi wyraźnej tożsamości klubowej.
W tym roku został najdłużej pracującym rajcą miejskim, który jest jednocześnie działaczem ŁKS. Co prawda pan Wolczyński sprawował mandat przez 20 lat, ale miał dziesięcioletnią przerwę w działalności klubowej.
Po odejściu Pawła Bliźniuka do pracy w  Sejmie RP, to na Mariuszu spoczywa cały wysiłek dalszego zabiegania o sprawy ŁKS w radzie miasta Łodzi.
Mam nadzieję, że jego wyborcy docenią owoce dotychczasowej działalności i pozwolą mu śrubować klubowy rekord w pracy społecznej na chwałę ŁKS, oraz dalsze „rozbieranie” radnych, celem  uświadamiania ich sportowego ducha, o słuszności wspierania Klubu,  który przecież jest Łódzkim, a więc także ich i naszym wspólnym dobrem.

PS. Na koniec obiecany “nudes”.

 

 

STRONY POŚWIĘCONE ŁKS ŁÓDŹ

Rozebrani Radni.
Felieton.

Łódź 2024

Sekcja.
Piłka nożna

Data wydarzenia.
2024-03-24

Miejsce wydarzenia.
Łódź

Nareszcie wyjdzie na jaw cała prawda o breweriach urządzanych przez naszych radnych, o ich nieprzyzwoitych postępkach i wyuzdanych ciągotach! Chciałbym o tym napisać, pewnie zyskałbym sławę, ale niestety, nic nie wiem na ten temat … no może troszkę wiem, ale nie powiem. Ale “nudesy” będą.

W tym felietonie opiszę w skrócie związki ŁKS ze światem łódzkiej polityki. Pierwszą osobą, która będąc związaną z ŁKS dostała się do Rady Miasta Łodzi, był Józef Wolczyński. Działacz społeczny i polityczny. Początkowo związany ze środowiskami prawicowymi, później członek BBWR. W 1918 wchodził w skład Rady Stanu Królestwa Polskiego, a nawet przez kilka tygodni piastował stanowisko Ministra Zdrowia. Radnym został w 1919 i był nim nieprzerwanie do 1939. W strukturach Klubu działał do 1924, a następnie w 1934 powrócił prosto na fotel prezesa, który zajmował do wybuchu wojny.

Aleksy Rżewski. Członek PPS. Prezydent miasta w latach 1919-23, a następnie naczelnik USC do 1927. On dopiero został zaproszony, przez operatywnych działaczy, do współpracy z Klubem, ze względu na piastowane stanowisko. Położył z pewnością ogromne zasługi, przy pozyskaniu terenu pod Park Sportowy i jego rozbudowę. W strukturach klubowych działał w latach 1925-27. Najpierw był wiceprezesem, a następnie członkiem Komisji Rewizyjnej. Kiedy jednak w 1927 objął stanowisko starosty łódzkiego, wycofał się z pracy w ŁKS, pozostając tylko kibicem.

W składzie Rady Miasta powołanej w 1919 jest jeszcze jedno nazwisko, które nie daje mi spokoju. Ławnikiem Rady Miasta został 38 letni Wacław Kaffanke. Nazwisko oryginalne, a zarazem związane z historią Klubu. W czasach pionierskich ŁKS, przed I Wojną Światową, jego członkami byli Mieczysław i Jerzy Kaffanke. Być może krewni pana radnego? Problem tylko w tym, że oprócz wydawnictw jubileuszowych ŁKS, nigdzie nie mogę znaleźć najmniejszej wzmianki o osobach noszących takie nazwisko i imiona. Ani księgi meldunkowe, ani metrykalne nie dają nam żadnych informacji o nich. Ponieważ dokumenty klubowe z przed wybuchu Wielkiej Wojny uległy zniszczeniu, wiele faktów działacze z lat dwudziestych odtwarzali z pamięci.
Przyszło mi więc na myśl, że być może, przy tworzeniu wspomnień, pomylili imiona braci Kaffanke i w rzeczywistości chodzi tu o radnego Wacława i jego młodszego brata Jana? To tylko taka luźna spekulacja, ale gdyby tak było, w Radzie Miasta Łodzi I Kadencji, mielibyśmy aż 3 osoby związane z ŁKS.

A teraz będzie wreszcie o stosunkach intymnych, pomiędzy Radą Miasta i Klubem! Jak wspominał wieloletni działacz ŁKS, pan Zygmunt Skibicki, na początku roku 1922, członkowie Rady Miasta, a dokładnie Komisji do spraw ogólnych,  zostali „rozebrani” pomiędzy działaczy klubowych, celem „obrobienia” i uświadomienia sportowego. To pożycie intymne pomiędzy aktywistami ŁKS, a rajcami trwało około 2 tygodni i zaowocowało jednogłośnym poparciem komisji dla przekazania Klubowi gruntów i budowie Parku Sportowego. Jakich metod użyli działacze do usidlenia radnych, pozostanie ich słodką tajemnicą.

W Radzie Miasta II Kadencji działającej w latach 1923-27 mieliśmy tylko jednego przedstawiciela, czyli Józefa Wolczyńskiego, który zresztą w roku 1924 odszedł na 10 lat ze struktur klubowych. W tym czasie jednak, ŁKS miał całkiem pokaźną reprezentację wśród etatowych pracowników magistratu. Oprócz Aleksego Rżewskiego, zawodowo trudnili się sprawami miasta: prezes Klubu w latach 1924-25, Julian Woźniak, oraz jeden z najważniejszych w historii działaczy, Heliodor Konopka.

W Radzie nie brakowało jednak sympatyków ŁKS. Do najważniejszych należał jej przewodniczący, Bolesław Fichna. Członek Narodowego Związku Robotników, partii narodowo-chrześcijańskiej, później działacz OZON. Był podobno zagorzałym kibicem ŁKS, choć nigdy nie znalazł się w jego strukturach. Natomiast, zapewne zupełnie bez związku z zajmowanym przez niego stanowiskiem w latach 1925-26, w Zarządzie Klubu zasiadał Stefan Fichna, prywatnie – brat radnego.

Do Rady III Kadencji, działającej najdłużej, bo w latach 1927-33 wszedł inżynier Stanisław Kowalski. Członek niezwykle zasłużonego dla ŁKS klanu Kowalskich. On i jego 4 braci byli zawodnikami Klubu.

Wraz z inż. Christelbauerem, stworzył projekt Parku Sportowego ŁKS. Przez cały okres międzywojenny był członkiem Zarządu oraz Komitetu Rozbudowy Parku Sportowego ŁKS. Co do działalności Inż. Kowalskiego w Radzie Miasta, złośliwi dziennikarze dworowali sobie, że uaktywniał się tylko wtedy, gdy rozpatrywane projekty dotyczyły ŁKS.

W kolejnych wyborach, które odbyły się w latach 1934, 1936, 1938 mandaty radnego zdobywał tylko Józef Wolczyński, który w 1934 wrócił do ŁKS, prosto na fotel prezesa. To dzięki niemu Klub uzyskiwał subwencje miejskie na budowę krytej Trybuny i modernizację innych obiektów. W 1937, Miasto z własnych środków wybudowało betonowy płot wokół Parku Sportowego. Choć w Radzie Miasta nie ma innych przedstawicieli Klubu, to z pewnością jest w niej wielu sympatyków. Wśród rajców pojawiają się takie nazwiska jak Głażewski, czy Goliński, w tamtym czasie silnie kojarzone z ŁKS. Prezydent miasta Godlewski i wojewoda Hauke-Nowak otrzymali w tym czasie honorowe członkostwo, oraz odznaki klubowe za okazaną pomoc.

II Wojna Światowa zmieniła niemal wszystko. W Polsce uległy zmianie nie tylko granice państwa, ale przede wszystkim ustrój, a co za tym idzie struktury władzy. Rady miejskie zostały zlikwidowane, a w ich miejsce powstały Rady Narodowe. Mimo pozorów zachowania demokracji, wszystkie wiążące decyzje zapadały w gabinetach pierwszych sekretarzy miejskich lub wojewódzkich komitetów PPR, a później PZPR i to tam należało wydeptywać ścieżki szukając poparcia. Wypróbowane grono działaczy ŁKS w osobach, Heliodora Konopki, Zygmunta Skibickiego, Stanisława Kowalskiego, Zygmunta Krachulca, Wawrzyńca Cyla i Zygmunta Lange przystąpiło do reaktywacji Klubu.
Wiedząc, że tylko zdobywając przychylność nowej władzy, doprowadzą do odbudowy, udali się do najwyższej wtedy instancji w mieście, towarzysza Kazimierza Mijala. Był on prezydentem miasta, przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Narodowej. Ofiarowali mu fotel prezesa ŁKS, który został przyjęty. Mijal piastował tą funkcję do 1946 roku. Okazało się jednak, że nasi działacze trochę za wysoko mierzyli. Towarzysz Mijal szybko awansował w hierarchii państwowej i partyjnej, więc niedługo potem opuścił Łódź.

Na pewno ta oportunistyczna postawa działaczy przyczyniła się do ocalenia Klubu przed upadkiem, jakiego doświadczyła większość przedwojennych ligowców. Ocalała wojskowa Legia, Wisła Kraków, która schroniła się pod skrzydła resortu bezpieczeństwa.
Tylko ŁKS i Ruch Chorzów zasadniczo nie zmieniły swojej tożsamości, pozostając klubami związanymi ze swoimi lokalnymi społecznościami.
Jak już napisałem, Rady Narodowe były generalnie instytucjami fasadowymi, a większość ważnych decyzji zapadało w gabinetach sekretarzy partyjnych, więc to ich przychylność należało zdobyć, aby uzyskać coś dla Klubu.
Kolejne pokolenia działaczy pracowały  cieniu, nad pomyślnością ŁKS, natomiast prezesami najczęściej zostawali dyrektorzy, tak zwanych zakładów patronackich, lub zjednoczeń przemysłu bawełnianego czyli de facto sponsorów.
Wyjątkami byli:
Wacław Zatke, działacz partyjny i członek władz PZPN od 1947 do 1979.
Zbigniew Balawajder – działacz partyjny i państwowy.
Jan Morawiec – wiceprezydent Łodzi w latach 1973-80. Prezes ŁKS 1976-79.

Po kolejnym zakręcie dziejowym w 1989 roku, powróciła instytucja Rady Miasta i samorządu miejskiego, który ma realny wpływ na życie mieszkańców.
Tu niestety działacze ŁKS na początku zaliczyli sporą wpadkę.
Jako że dotychczasowe zakłady patronackie zaczęły upadać, a w każdym razie przestały finansować organizacje do nich nie należące, pojawił się problem z wypłacalnością Klubu.
Jak wspominał pierwszy po przemianach prezydent miasta, Waldemar Bohdanowicz, podczas jego spotkania z aktywem sportowym,  zabrał głos przedstawiciel ŁKS i postawił wniosek, aby gospodarz grodu, wyznaczył teraz nowopowstające prywatne firmy, które będą sponsorować sport. Zostało to potraktowane jako nieporozumienie towarzyskie.
Jednak działacze Klubu, nie ustawali w szukaniu protekcji u władz miasta.
Tak jak w latach dwudziestych, namówili do współpracy prezydenta miasta Rżewskiego, w latach czterdziestych Mijala, tak teraz skierowali swe kroki do wiceprezydenta, Janusza Michaluka.
Polityk ten, o poglądach konserwatywnych, choć był sympatykiem ŁKS, to nigdy nie angażował się w sprawy sportu, wyżywając się w polityce. Według jednego z dziennikarzy, nawet nie bardzo wiedział o co chodzi działaczom klubu, namawiającym go do pracy dla ŁKS.
W końcu jednak dał się „rozebrać” i wcielić do organizacji. W 1993 został wiceprezesem, a w 1994 prezesem ŁKS. Był nim do 1995, a w strukturach pozostawał do 1999. Załatwił w tym czasie umowę sponsorską z Grupą Żywiec dla sekcji koszykówki, co zaowocowało kolejnym okresem świetności i zdobyciem dwóch złotych medali mistrzostw Polski.
Przede wszystkim jednak, sprowadził do klubu Antoniego Ptaka, który podźwignął upadającego weterana łódzkiego sportu i nadał mu nowy blask. Jednakże to, co było na początku sukcesem działaczy, stało się z czasem pewnym ciężarem dla Klubu. Już w 1994 pan Michaluk przestał być prezydentem, a kilka lat później do władzy w mieście doszła lewicowa SdRP, która nie darzyła estymą prawicowego polityka i związanych z nim organizacji. Co więcej nie chciała honorować ustaleń, które zachęciły Ptaka do inwestycji w ŁKS.
Tak więc bardzo obiecująca misja odbudowy Klubu, podjęta energicznie przez Janusza Michaluka, raczej nie z jego winy, zakończyła się niepowodzeniem.

W 1999 prezesem ŁKS został senator RP Zbigniew Antoszewski, dla odmiany polityk lewicowy, który był radnym w latach 1994-98. Jego kadencja trwała rok.
W 2002 działacze ŁKS popełnili strategiczny błąd. Piłkarze wzięli udział w spocie wyborczym aktualnego prezydenta miasta, Krzysztofa Jagiełły z SLD. Kandydat lewicy przegrał jednak w wyborach bezpośrednich z Jerzym Kropiwnickim, politykiem konserwatywnym.
Podobno udział w reklamie wyborczej przeciwnika, wpłynął na dość chłodne w następnych latach,  stosunki Klubu z Ratuszem.
Wreszcie w wyborach 2010, do Rady miasta dostał  się, nieukrywający swojej sympatii do ŁKS, Paweł Bliźniuk. Poruszał na sesjach sprawy dotyczące Klubu i rozbudowy stadionu.
W 2014 dołączył do niego Mariusz Przybyła. Działacz SK i ŁKS Commercecon.
Obaj energicznie zabrali się za artykułowania potrzeb Klubu. Zostali członkami komitetu sterującego rozbudową stadionu. Mariusz, ze względu na działalność w ŁKS Commercecon, praktycznie codziennie miał wgląd w postępy prac. Radny Przybyła szczególną uwagę zwracał na nadanie obiektowi wyraźnej tożsamości klubowej.
W tym roku został najdłużej pracującym rajcą miejskim, który jest jednocześnie działaczem ŁKS. Co prawda pan Wolczyński sprawował mandat przez 20 lat, ale miał dziesięcioletnią przerwę w działalności klubowej.
Po odejściu Pawła Bliźniuka do pracy w  Sejmie RP, to na Mariuszu spoczywa cały wysiłek dalszego zabiegania o sprawy ŁKS w radzie miasta Łodzi.
Mam nadzieję, że jego wyborcy docenią owoce dotychczasowej działalności i pozwolą mu śrubować klubowy rekord w pracy społecznej na chwałę ŁKS, oraz dalsze „rozbieranie” radnych, celem  uświadamiania ich sportowego ducha, o słuszności wspierania Klubu,  który przecież jest Łódzkim, a więc także ich i naszym wspólnym dobrem.

PS. Na koniec obiecany “nudes”.

 

 


Źródło informacji.

Autor.
WK

STRONY POŚWIĘCONE ŁKS ŁÓDŹ

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this