Ultra Trail Małopolska
Kraków 2019
Rodzaj zawodów.
zawody / turniej
Sekcja.
Łódź Kocha Sport
Data wydarzenia.
2019-06-02
Miejsce wydarzenia.
Kraków
Opis.
„Przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda…” Z takim właśnie nastawieniem trójka, a w zasadzie piątka naszych zawodników wybrała się w góry by zmierzyć się z Ultra-Trail Małopolska. W pięknych Gorcach i Beskidach zawodnicy mogli sprawdzić się na jednym z dystansów: 10 km, 35 km, 45 km, 64 km, 105 km, 170 km oraz 210 km. Tak oto, Agnieszka wystartowała na dystansie 35 km, Mariusz 45 km, natomiast Bartosz 64 km. Niestety z powodu urazów Michał z Wojtkiem nie wystartowali, ale za to dawali wsparcie dla naszych ultra biegaczy.
Najdłuższy dystans wybrał Bartosz i jak sam wspomniał było to czysty przypadek. Jeszcze zimą w trakcie przygotowań do nowego sezonu i planowaniu startów skłaniał się ku 34 km, max 45 km, ale za namową kolegi z drużyny zdecydował się na 64 km, bo jak stwierdził „fajny dystans, działa na wyobraźnie”. Przed startem pozytywne nastawienie, “a jeśli się nie uda to przynajmniej sobie pospaceruję po górach”, pomyślał Bartosz. Plan bardzo prosty, bez forsowania tempa, pod górę wchodzę, natomiast z góry zbiegam, pamiętając jednocześnie o uzupełnianiu płynów oraz posilaniu się co tylko oferuje organizator. Mijają kolejne kilometry i nasz Terminator melduje się na drugim punkcie z pomiarem czasu, zlokalizowanym na 31 km, gdzie otrzymuje informację, że jest 6 w klasyfikacji open i 5 wśród mężczyzn. Bartosz rozpoczyna 600 metrowy marsz w górę na 6 km odcinku, podczas to której wspinaczki gubi 5 zawodnika, a na zbiegu wyprzeda 4 zawodnika i dogania jedyną dziewczynę, która była przed nim. Scenariusz niemal wymarzony, ale pamiętajmy, że do mety jeszcze daleko, a góry rządzą się swoimi prawami. Na kolejnych zbiegach pojawiają się odciski i poobijane palce, co w znacznym stopniu utrudnia szybkie zbiegi. Do tego dochodzi zmęczenie i chwilowy brak koncentracji, który połączony z nie jasnym oznaczeniem trasy, w efekcie którego Bartosz robi dodatkowe ponad 10 km i tym samym traci ponad godzinę. Po powrocie z Rabki na Luboń w pełni skupia się na trasie i po ponad 11 godzinach (11:01:04) dociera do mety z 76 km na zegarku zamiast 64 km, kończąc zawody na „szczęśliwej” 13 pozycji. Możemy jedynie gdybać, jak mogły się potoczyć losy tej rywalizacji gdyby nie “bonusowe” kilometry, ale to już przeszłość. Zdobyte doświadczenie zaprocentuje w kolejnych startach.
Nasz kolejny debiutant – Maniek – też nie miał lekkiej przeprawy na swoim 45 km dystansie. Bóle kręgosłupa które pojawiły się po pierwszym podbiegu, a ustały dopiero na 22 km przy okazji punktu żywieniowego i wykonaniu kilku ćwiczeń. Mijają kolejne podbiegi, a wraz z nimi niestety powraca dokuczliwy ból, który towarzyszy naszemu zawodnikowi już do samego końca. Mariusz, który jest twardym zawodnikiem nie poddaje się, mocno zaciska zęby i walczy do samego końca. Ostatni najtrudniejszy odcinek – góra Szczebel 976 m n.p.m. z niemal pionowym wejściem jak i zejściem, a wszystko to przy opadach deszczu. Ostatni kilometr, na którym uskrzydlony dopingiem znajomych Maniek pędzi do mety, którą przekracza z czasem 09:11:03 i kończąc zawody na 49 miejscu.
Na deser zostawiliśmy sobie naszą specjalistkę od biegów miejskich na 5 km i 10 km Agnieszkę, która wybrała 35 km trasę. Dla Agi, która nie raz stawała na podium we wspomnianych wcześniej dystansach, ten sobotni był … pierwszym tak długim w karierze! Aż trudno uwierzyć, że tak szybka zawodniczka nie miała jeszcze okazji zmierzyć się np. z maratonem. Co więcej na pytanie “jak wrażenia po biegu i czy to był jej pierwszy ultra bieg”, Aga z rozbrajającą szczerością odpowiedziała, że to nie było ultra, bo było fajnie i chyba miała trochę w tym racji, albowiem zajęła drugie miejsce w klasyfikacji kobiet (04:59:05)! Wielkie brawa i oby jak najwięcej takich fajnych biegów.
Organizator nie zapomniał także o najmłodszych biegaczach. W rywalizacji dziewczynek, 5-letnia Helenka zajęła drugie miejsce, mimo nie małej konkurencji i nasuwa się teraz pytanie czy Helenka poszła w ślady mamy, zajmując drugie miejsce, czy może mama zajęła drugie miejsce tak jak córka?
Źródło informacji.
https://www.facebook.com/LodzKochaSport/
Autor wpisu.
Adam Filipiak