XXXVIII Łowicki Półmaraton Jesieni
Łowicz 2019
Rodzaj zawodów.
zawody / turniej
Sekcja.
Łódź Kocha Sport
Data wydarzenia.
2019-10-22
Miejsce wydarzenia.
Łowicz
Opis.
W przeddzień rozpoczęcia się kalendarzowej jesieni wybraliśmy się do Łowicza, gdzie rozpoczęliśmy sprawdzanie i szlifowanie formy przed najważniejszymi startami w drugiej części sezonu, jakim są oczywiście maratony.
Na starcie XXXVIII Łowicki Półmaraton Jesieni, pojawiła się szczęśliwa siódemka naszych zawodników, którym towarzyszyła na trasie Sylwia, dopingująca oraz fotografująca naszych biegaczy.
W tygodniu poprzedzającym zawody, wszystko wskazywało, że będzie to typowy półmaraton jesieni.
Pochmurna i deszczowa aura pogodowa spowodowała, że większość biegaczy wyjęła już z szafy bluzy, spodnie oraz czapki jesienno-zimowe, jednocześnie chowając już koszulki i krótkie spodenki.
Awizowane prognozy na niedzielę, zwiastowały poprawę pogody i wręcz idealne warunki do bicia nowych rekordów życiowych, jednak chyba nikt się nie spodziewał, aż tak diametralnej zmiany.
Śmiało możemy powiedzieć, że lato wróciło co z jednej strony nas ucieszyło, bo mogliśmy jeszcze dłużej rozkoszować się piękną słoneczną pogodą, ale z drugiej strony nie ułatwiało to zadania półmaratończykom.
Niemniej jednak, jakie by nie były warunki, nasi zawodnicy podjęli rzucone wyzwanie.
Podobnie, jak miało to już miejsce przy okazji poprzednich biegów, podzieliliśmy się na dwie grupki, które wspólnymi siłami, miały pokonać trasę.
W skład pierwszej grupy wchodziła Agnieszka, Adam oraz Wojtek, których celem był atak na czas 1 h 30 min, natomiast Aneta z Martą, wspierane przez Bartka planowały ukończyć zawody w czasie 1 h 45-50 min.
Do tego wszystkiego, dochodzi Michał, który do Łowicza wybrał się na trening swojego tempa maratońskiego.
Nasz lider bez najmniejszych problemów rozpoczął swój „trening”, a pokonywane kilometry przychodziły mu z łatwością i uśmiechem na ustach.
Nasza pierwsza grupa, dobrze rozpoczęła bieg od samego początku, wskakując na zakładane równe tempo 4:15.
Niestety trzyosobowy skład dotrwał tylko do 3 kilometra trasy, po czym odstawać od Agnieszki i Adama zaczął Wojtek, który nie szarpiąc na siłę, zdecydował się biec swoim równym tempem.
Mijały okrążenia (zawodnicy do pokonania mieli 4 pętle) i Agnieszka z Adamem cały czas, ramię w ramię pokonywali kolejne kilometry.
Jak już wspomnieliśmy na początku relacji, warunki pogodowe dały w kość nie jednemu zawodnikowi i od 14 km, Agnieszka zaczęła odstawać od Adama, który pozostałą część trasy pokonywał już samotnie.
W naszym drugim składzie, debiutująca na dystansie półmaratonu Aneta (specjalistka od biegów na 5 km i 10 km) miała apetyt by ukończyć zawody w czasie 1 h i 45 min, mocno rozpoczynając bieg i będąc kilkaset metrów przed Martą prowadzoną przez Bartosza i o ile, na pierwszych dwóch okrążeniach wszystko szło zgodnie z planem, to na ostatnich dwóch zaczęło brakować mocy.
Jak przyznała Aneta na mecie, za mocno weszłam w bieg przez co później zabrało mi sił na końcówkę i chyba jednak zostanie przy biegach na 5 km i 10 km.
Nie jeden zawodnik już tak mówił po swoim debiutanckim półmaratonie i jesteśmy przekonani, że Aneta jeszcze nie powiedziała swojego ostatniego słowa na tym dystansie.
Adam po odłączeniu się od Agnieszki, cały czas trzymał tempo 4:15 i pewnie gdyby nie aura pogodowa, przyśpieszyłby na ostatnich kilometrach, ale mając na uwadze, że najważniejszy start sezonu czeka go w Poznaniu (podobnie jak i Agnieszkę i Martę) postanowił nie ryzykować, nowa życiówka – 01:30:52 – i tak była już w jego kieszeni.
Minutę po Adamie, na mecie zameldowała się Agnieszka, również notując tego dnia życiówkę – 01:31:52.
Ostatni na mecie, zameldowali się Bartek, wspierający Martę dosłownie do ostatniego metra, która tuż po przekroczeniu mety padła ze zmęczenia.
Marcie, oczywiście nic się nie stało, na spokojnie odpoczęła po tym niemałym wysiłku fizycznym.
Chyba po raz pierwszy, nie spodziewaliśmy się żadnego podium i nawet nie sprawdzaliśmy list wyników, kiedy nagle spiker zaczął wywoływać Agnieszkę.
Jak się okazało, Aga zajęła 6 miejsce w klasyfikacji open kobiet, ale to nie wszystko. Jeszcze większym zaskoczeniem było 1 miejsce w klasyfikacji M30 dla Michała, który przypomnijmy przyjechał na trening, a nie po to by się ścigać.
Sukces Michała cieszy jeszcze bardziej, albowiem po raz pierwszy w życiu stanął na najwyższym stopniu podium, a to wszystko w jego ostatnim sezonie w karierze.
Na trasie biegu towarzyszyła fantastyczna atmosfera i gorący doping, a sami nasi zawodnicy zostali bardzo pozytywnie przyjęci.
Źródło informacji.
https://www.facebook.com/LodzKochaSport/
Autor wpisu.
Adam Filipiak